W rzeczywistości na powyższe objawy cierpi dużo więcej ludzi, niż to podają statystyki lekarzy i szpitali, które nie uwzględniają osób próbujących leczyć się samodzielnie, bez zasięgania porady lekarza. Gdy występują jedynie objawy psychiczne, na przykład niepokój i ogólne napięcie wewnętrzne, człowiek bagatelizuje dolegliwości i stara się leczyć sam, zażywając środki psychotropowe albo pijąc alkohol (zobacz rozdział o znieczulaniu). Jeżeli do objawów psychicznych dochodzą objawy fizyczne, np. bóle żołądka albo serca, wtedy człowiek idzie do lekarza. Podejrzenie, że dolegliwości organiczne są spowodowane przyczynami psychicznymi, pojawia się wprawdzie, ale zostaje natychmiast wyparte. Tak więc objawy pojawiają się, nasilają, ale ani nie wyjaśnia się, ani nie likwiduje ich przyczyn. Czym jest zatem spowodowana owa duchowa ślepota?
Lekarze medycyny ogólnej rozporządzają jedynie minimalną wiedzą w zakresie psychologii klinicznej. Ich myślenie koncentruje się wyłącznie na procesach fizyczno-che- micznych i nie potrafią zastanawiać się nad przyczynami psychicznych dolegliwości ani nie potrafią ich leczyć. Naczelnym obowiązkiem lekarzy jest taśmowa obsługa pacjentów ubezpieczalni, na każdą osobę przypada parę minut, najważniejsze, żeby udało się osiągnąć właściwy roczny obrót. Niezwykle rzadko interniści kierują swoich pacjentów do psychoterapeutów, ponieważ nie widzą powodu do terapii psychologicznej, ewentualne wyrzuty sumienia zaś mogą dodatkowo uśmierzyć świadomością, że i tak brakuje praktykujących psychoterapeutów. Na podstawie wykształcenia, jakie otrzymali, są przekonani, że problemy psychosomatyczne można rozwiązać za pomocą leków psychotropowych i paru oklepanych wskazówek: „Proszę się codziennie gimnastykować i od czasu do czasu iść na pływalnię. Próbował pan już uprawiać jogę?” I oczywiście: „Koniecznie proszę rzucić palenie”.
