Ani rodzice, ani nauczyciele nie dążą celowo do rozwinięcia w dzieciach mechanizmu unikania. Przeciwnie, wszyscy zgodnie twierdzą, że jedynym i najważniejszym celem naszego systemu edukacyjnego jest działanie dla dobra dziecka, a skoro dzieci stosują unikanie, to jest to tylko i wyłącznie ich wina, a nie pedagogiki. Gdyby zmieniono system edukacji, dzieci nie miałyby powodów do stosowania tej techniki obronnej. Dlaczego więc nikt go nie zmienia? Nie chodzi przecież o to, że nie wiemy, jak to zrobić. Wprost przeciwnie. Alexander Neill pokazał drogę praktyczną, a nowoczesna psychologia i psychoterapia dysponują bazą teoretyczną. Mimo to nie przeprowadza się reformy systemu edukacji, ponieważ decydenci polityczni wcale nie pragną zmiany proporcji między uległymi a rzutkimi i zaradnymi. Tak naprawdę potrzebna jest jak największa liczba ludzi uległych (spokój to podstawowy obowiązek obywatela) niewielka grupa aktywnych i zaradnych, którzy potrafią funkcjonować w społeczeństwie konkurencyjnym bez stosowania mechanizmu unikania. Taki stan rzeczy określa się jako „dobór naturalny”.
