Każdy, kto podważa demokratyczno-liberalny ustrój państwowy, jest uznawany w Niemczech za wroga konstytucji. Krytyka jest dla władzy trudna do przełknięcia, ponieważ ustosunkowanie się do niej groziłoby wydobyciem na światło dzienne niewygodnych faktów i koniecznością przeprowadzenia reform społecznych, a tego najwyższe czynniki obawiają się najbardziej. Z okazji dziewięćdziesiątych urodzin niemieckiego filozofa Ernsta Blocha Adelbert Reif przeprowadził z nim wywiad. Pierwsze słowa Blocha brzmiały następująco: „Uważam, że możliwość narodzin czy też odrodzenia się faszyzmu jest całkiem prawdopodobna, i to właśnie jest przerażające”. Wielki myśliciel nie szczędził dalszych słów krytyki: „A jednak owo idiotyczne propagowanie odwiecznego i nadal istniejącego przymierza posiadaczy czy władzy z Kościołem, zbieżne zresztą z ewidentną głupotą osławionego przemówienia z Sonthofen, wygłoszonego przez Franza-Josefa Straussa, w końcu zbudzi drzemiącą w ludzkiej duszy świadomość prachrześcijańskich wartości, jak chociażby tę wyrażoną słowami Chrystusa: «Co uczyniliście najmniejszemu z moich braci, mnie uczyniliście», i zmusi ludzi do otwarcia oczu na archaiczną, ale nadal funkcjonującą relację: pan-sługa”.
